Piosenki

Pamiętasz?

e,D6,C7+,H7

Czy pamiętasz, jak śnieg się mienił
Iskierkami sylwestrowego brokatu
Kiedy szliśmy powietrzem natchnieni
Nocą, w cieniu borowego lasu
Skrywałem wtedy pewność siebie
Za twoimi rumieńcami
Stąpając po śniegu jak po chmurach
Swoimi ciężkimi trepami

Cóż się stało takiego
Że blask przestał tłumić mroki
Czegośmy się wtedy wystraszyli
Wszak nie było tam żywej istoty
Cóż począć teraz
Gdy gorąc krople z czoła wyciska
Gdy wspomnienie jak ćma ogłupiała
Fruwa wokół lampy przy suficie

Co za życie, gdzie jest bycie
Gdy policzki twe pobladły
A nad tobą wujek, babcia, matka, ja
Oraz mnich w habicie

Dyrektywy

D,D/Cis, h, e, A, h, G

D, D/Cis, h,e, A, D, A

Ławki w parku postawili
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy razem na nich siedzieli
Muzykę nam zagrali
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy razem muzyki słuchali
Chodniki nam zrobili
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy razem po nich chodzili
Myśli nam oddali
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy siebie wzajemnie szanowali
Wiary nauczyli
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy w siebie wzajemnie uwierzyli
Drogi wyznaczyli
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy własnych ścieżek szukali
Mówić nauczyli
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy z sobą rozmawiali
Miłość nam oddali
Lecz w tym wszystkim zapomnieli
Sprawić byśmy siebie wzajemnie kochali

Depresja

Wstęp C,D7,e7,C, G,D,e7,G,C,D7,e7C D7 A7

Hura, hura, mamy depresję. G7 C D7 G7
Na punkcie depresji mamy obsesję. C7+ D e C7+
My się cieszymy, gdy się martwimy, G7 C D7 G7
Jesteśmy szczęśliwi gdy się smucimy. A7 D7Hura, hura, mamy depresję. G7 C D7 G7
Na punkcie depresji mamy obsesję. C7, Dis7,D7
My sobie w smutku pomagamy G7 C D7 G7
I sobie nawzajem pomagamy. Dis7+,Gis,Dis7+,g

ref
Hura, mamy depresję. D,Dis zm, e, h7,
Na punkcie depresji mamy obsesję. C7/9, h7, C7/9
I uwielbiamy złe wiadomości, a,D7/9, G,C7
Najlepiej o nieszczęśliwej miłości. Fis, H7

To nie jest wcale a straszna choroba,
To jest ta nasza depresja krajowa.
Ona pozwala nam cieszyć się tym,
Że coś jest smutne lub w stanie jest złym.
Gdy wszystko jest dobrze – nie wiem czy wiesz,
Cieszymy się z tego że spadnie deszcz.
I nikt nie potrafi tak jak my
Cieszyć się płacząc i śmiać się przez łzy.ref.
Hurra, mamy depresje.
Na punkcie depresji mamy obsesję.
Oooch jak nam dobrze tym w stanie krytycznym,
Metafizycznym, pół satyrycznym.
Gdy narzekamy radosnym głosem
Widzę jak ty się cieszysz pod nosem,
I nawet Europa śmieje się z nas
I świat z nas się śmieje ha ha ha
Hura, hura, mamy depresje.
Na punkcie depresji mamy obsesję.
I chociaż smutno i źle jest wszędzie,
To ponoć jeszcze lepiej będzie.ref.
Hura, mamy depresję.
Na punkcie depresji mamy obsesję.
I uwielbiamy złe wiadomości,
Najlepiej o nieszczęśliwej miłości.

Nie ma gitarzysty w Zusie

Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie

Klienci jacyś nieznośni, smutni sfrustrowani
Krzyczą coś do nas machając rękami
Myślą ze my jesteśmy źli i nieczuli
A my tylko chcemy by nas ktoś przytulił

Radio dawno się zepsuło od nadmiaru polityki
Koleżance w tabelkach mylą się wyniki
I wiemy to chociaż milczą o tym statystyki
Że u nas za mało, za mało jest muzyki

ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie

W zeszłym miesiącu szedł jeden chodnikiem
Był tak blisko- prawie o drzwi zahaczył
Co z tego jak nie wszedł do nas
Nie obejrzał się nawet, nie popatrzył

Nasz świat tabelek taki ponury
I takie zimne w budynku mury
I prąd wyłączyli och biada, biada
Zimno jest zimno od listopada
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie

Dyrektor nawet się zaniepokoił
Tym że pracujemy zbyt powoli
Że w sytuacji gdy pieniędzy jest za mało
Jeszcze gitarzysty się zachciało nam

Zmieniają się partie i prezydenci
Ci nowi chwaleni ci starzy przeklęci
I mówią ze tak dalej się nie da
A u nas coraz gorsza jest bieda
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie

Danusia kiedyś zaczęła marzyć
I powiedziała, że ona wierzy
Że kiedyś przyjdzie tu gitarzysta
I zagra rocka i zagra tweesta

Że swoją muzyką ją porwie ,rozbawi
Że ona dla niego ten ZUS zostawi
Z korytarzami pełnymi płatników
I tabelkami bez wyników

Pobiegną niesieni wiatrem impulsu
Na popouszczonym miłości hamulcu
Pobiegną z gitarą w skąpych szatach
Niczym dwie nici babiego lata

Kiedy Danusia tak rozmyślała
Usłyszała jak czyjaś ręka w drzwi zastukała
I to zastukanie ją obudziło
I do refrenu przywróciło
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie

Kiedy Danusia powiedziała: proszę.
Drzwi się otwarły i Danka aż pisła
Bo choć pogoda była dżdżysta
Stanął w tych drzwiach jej gitarzysta

I poszli razem o ósmej rano
Zostawiając mnie w biurze samą
I nie jest to dla mnie pocieszeniem
Tkwić w ZUS-ie z takim oto refrenem
ref.
Dzień dziś jesienny dzień dżdżysty
Nie ma w ZUS-ie gitarzysty
A my ciągle pod kreską i ciągle na minusie
Nie ma gitarzysty w ZUS-ie